W 2017 roku w czerwcu trafił do mojego domu Jan Zbigniew Potocki. Dowiedziałam się więcej na temat Juliusza Sokolnickiego. Słyszałam wcześniej, ze był ktoś taki ale specjalnie się tym nie interesowałam.
Przyjęliśmy go z Waldemarem Węgrzynowskim moim partnerem bardzo serdecznie. Zaczął do nas przyjeżdżać powiedziałabym dosyć często. Udzielaliśmy mu szerokiego wsparcia.
W 2018 roku podczas pobytu Waldemara w Lublinie przyjechał do niego i poprosił o pożyczkę na zakup auta marki Mercedes- Maybach. Mówił, że to okazja, i ze brakuje mu 150 tys. Pożyczka miała być na trzy miesiące. Nie zgodziłam się na udzielenie tej pożyczki, bo te pieniądze były przeznaczone na cos innego. Nie zgodziłam się na udzielenie tak wysokiej pożyczki.
Waldemar jednak powiedział, że bierze to na siebie i pożyczył mu te pieniądze.
Jan Zbigniew Potocki pożyczał też pieniądze na przeloty. Jak Waldemar leciał do Lublina zawsze go odwiedzał i tez pożyczał drobniejsze sumy.
Ja natomiast zaczęłam być pomawiana o różne nieprawdziwe rzeczy. Jan Potocki zaczął montować intrygę opowiadając ludziom różne nieprawdziwe rzeczy na mój temat. Nie chciałam w to wierzyć na początku. Zrozumiałam to po jakimś dłuższym czasie. Mijal czas długi jego wobec nas rosły, a o zwrocie nie było mowy. Były natomiast obiecanki jak zrealizuje różne swoje inwestycje odda je z nawiązką. Widziałam jak zaczęło to gnębić Waldemara, tym bardziej, że jako były solidarnościowiec bardzo zaangażował się w projekt IIRP. Zapłacił za koszulki, które miały być sprzedawane i z tej sprzedaży miała być organizowana legalna działalność Jana Zbigniewa.
Niestety Jan nie był takim rodzajem pozyskiwania środków zainteresowany.
Czas mijał ,pieniądze nie wracały. Były tylko obiecanki. W tym czasie docierały do nas różne opowieści o potężnych długach Jana. Nie mogłam tego zrozumieć, nie podobało mi się wiele zachowań i działań, ale Jan uspokajał nas, ze panuje nad wszystkim i wszystko idzie w jak najlepszym kierunku. No cóż, zabrnęliśmy już tak daleko. Była w nas wiara, że jednak cos zbuduje.
Niestety to okazało się kłamstwem. Samochód kupił mu sąsiad na raty. Z tych pieniędzy co pożyczył tyko część została zwrócona sąsiadowi. Zaczęły do nas docierać opowiadania o potężnych długach Jana, o kłamstwach. Mimo wszystko ,chcieliśmy wierzyć, że cos dobrego z tej działalności wyniknie.
Nadszedł rok 2022,Waldemar poleciał do Polski, pojechał do Warszawy do Jana i tam zmarł.
Byłam w szoku tak szybko to się stało. Pomógł mi bardzo syn Jana Mikołaj, za co byłam i jestem mu bardzo wdzięczna.
Pożyczka zamknęła się w kwocie 45 tys funtów, która nigdy nie będzie zwrócona. Jan ma tak potężne długi.. wyciągał od ludzi pieniądze na prawo i lewo. Wykorzystywał ludzi mu życzliwych bez skrupułów.
Ostatni raz podjęliśmy próbę w styczniu 2023 roku uporządkowania tego bałaganu, który stworzył.
Skala oszustw ,kłamstwa była jednak bardzo duża. Jan Zbigniew Potocki nie był i nigdy nie będzie zainteresowany patriotami. Ten fałszywy papier, który ma ,a który przekazuje mu spuściznę po Prezydencie Sokolnickim, posłużył mu tylko do budowania złudnej potęgi. Przyciągnął ludzi, którzy przynieśli mu pieniądze, a tylko to go interesowało..
Zdecydowałam się opisać tą historie, bo pomówienia, że pożyczył Waldemarowi dużą sumę pieniędzy są kłamstwem. Bezczelna obłuda i do szczętu obrzydziło mi postać tego oszusta. To jest człowiek bez honoru, bez skrupułów.
On tylko niszczy, nie potrafi nic zbudować i nic uszanować, nawet pamięci życzliwego mu człowieka, którego właściwie zniszczył. Jak się okazało zniszczył wiele istot, które mu zaufały, zniszczył bez skrupułów.
Odsiaduje teraz wyrok za oszustwo. Żaden sad mu go nie cofnął! Wręcz przeciwnie, piętrzą się sprawy i obnażana jest systematycznie parszywa natura tego człowieka.
Przedstawiam dowód na udzielona pożyczkę w kwocie 25 tys funtów, przesłane 10 tys funtów. Następne 10 tys funtów nazbierało się w ciągłych drobnych pożyczkach.
Jan Zbigniew Potocki odbywa zasłużoną kare za swoje czyny. Ten człowiek żył oszustwem i kłamstwem cale swoje życie. Nigdy się nie zmieni. Zawsze będzie wybielał siebie, a oczerniał innych.
Tak wygląda historia pewnej znajomości. Państwo zróbcie sobie z tym co chcecie.
Ja kończę temat oszusta Jana Zbigniewa Potockiego. Bóg nierychliwy ale sprawiedliwy
Renata